brattvaag

brattvaag

KIM JEST RENIFEROWA?

Mieszkam na wyspie. Bywa, że woda leje się z nieba, deszcz pada poziomo, a wiatr chce urwać głowę. Ale gdy wyjdzie słońce, woda w fiordzie zaczyna mienić się kolorami, czas staje w miejscu. Tu w pełni czuję, że JESTEM. W Norwegii bywałam wcześniej jako turystka, od jesieni 2011 tu jest mój dom.

Na blogu piszę o godnych odwiedzenia zakątkach Norwegii - także tych mniej znanych. Blog to także skrawki naszego emigracyjnego życia. To zapiski przede wszystkim dla naszych dzieci. Ale nie tylko.

Zapraszam!

Reniferowa

niedziela, 13 maja 2012

(80) Dość przyprawiania nam gęby

Sobotnie popołudnie. Szykujemy się do wyjścia na większą imprezę.
Dzwonek do drzwi. Wyglądam z łazienki i widzę przez oszklone drzwi Renifera rozmawiającego z dwudziestoparoletnim, uśmiechniętym człowiekiem. Gdy po chwili dowiaduję się, że to "polski student w potrzebie" i że Renifer dał się nabrać na taki sztuczny miód (czytaj: wspomógł go), krew się we mnie gotuje.
Jeśli taki trafi kiedyś na mnie, powiem mu, że mam dość przyprawiania nam gęby.
Gęby złodzieja, pijaka, żebraka.
Oj, nasłuchał się Renifer.

***

Mieliśmy być jedynymi Polakami na spotkaniu. A tu miła niespodzianka. Zajmujący się nami kelner to nasz rodak. Także dwudziestoparoletni i uśmiechnięty, tyle że zarabiający uczciwą pracą. Niech na norweskiej ziemi zostaną tylko tacy, za których nie będę musiała się wstydzić.

***

Moje obawy, że nie dogadam się na imprezie, okazały się całkowicie nieuzasadnione. Zaczynam się coraz bardziej oswajać z dialektami (szczególnie valderøyskim i ålesundskim). I zapomniałam już, co to klucha w gardle z obawy przed mówieniem.


Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz