niedziela, 14 kwietnia 2013

(150) Båt and Sjøliv 2013


Wybraliśmy się dziś do Ålesund na trwające od piątku targi łodzi - Båt and Sjøliv 2013. Dla Norwegów mieszkających na wybrzeżu posiadanie łódki czy jachtu to oczywistość. A na targach większość łodzi można kupić za niższą niż katalogowa cenę. Zatem oszczędni Sunnmørczycy czekają z zakupem właśnie do targów. Było w czym wybierać - od prostych pontonów po mierzące pięćdziesiąt stóp jachty i żaglowce. Sporo premier. To na nie czekają najbardziej zapaleni łodziarze. Dla mnie wszystko było premierowe.

Znam takich dwóch agentów, co w towarzystwie trzeciego (spoza reniferowego stadka) pojechali kiedyś kupić auto, a wrócili z psem.
My wróciliśmy dziś w dwiema sztormówkami;)











Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa

5 komentarzy:

  1. Moze te sztormowki to wrozba i wstep do posiadania wlasnej lodki :) Od czegos trzeba zaczac! No chyba, ze juz cos u siebie garazujecie :) Faktycznie, posiadanie tutaj lodki to fajna sprawa ( i hytte do ktorej mozna sie dostac wylacznie droga wodna) :)
    My tymczasem w weekend udalismy do Orkanger, zobaczyc co slychac na stalym ladzie :) No i cieszymy sie wiosna, eh :))) Sciskam slonecznie i cieplo!
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się pytam, gdzie ta wiosna! Jak dasz radę, zapakuj jej troszkę i poślij do nas. Bo tu wichura kładzie drzewa i deszcz na zmianę z gradem. A mnie życie zmusza jutro do zażywania świeżego powietrza i chwalenia uroków natury.
      Aaa, zagalopowałam się. U Ciebie też pewnie dziś pogoda iście norweska.

      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  2. hej. mam nadzieję, że u Ciebie wszystko ok. Pomyślałam dziś o Tobie z racji pojawienie się artykułu Sylwii Skorstad o Natalii Półbratek, o której dowiedziałam się właśnie dzięki Twojemu blogowi. Rodzina oskarżyła lekarzy norweskich o niedopatrzenie. To ogromnie smutne, że znieczulica i umiłowanie procedur za wszelką cenę wygrywa ze zwykłą empatią i szacunkiem do drugiego człowieka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. We wtorkowe wieczory oglądam "Brennpunkt". To cykl świetnych reportaży. Dziś wstrząsająca opowieść o młodych Filipinkach, które w poszukiwaniu lepszego życia trafiają do Norwegii jako au pair.
      A życie weryfikuje ich marzenia.

      O bezskuteczne wędrówce od lekarza do lekarza pisała mama Natalki na blogu. Nie wiadomo, czy szybsze postawienie diagnozy uratowałoby tę Kruszynkę. Ale dlaczego tak z tym zwlekano? Dla mnie to niepojęte.

      Smutno się zrobiło.

      Usuń
  3. no tak verdens beste land niestety nie sprawdził się ani w przypadku Natalki, ani tych dziewczyn z Filipin. W chwili wolnej obejrzę - właśnie weszłam na stronę NRK.

    Ja wiem, że w przypadku Natalki mogło być już i tak za późno, ale odejście w poczuciu zrobienie wszystkiego co tylko człowiek może i poszanowania drugiego człowieka ma swoją wartość.

    Oby takich sytuacji było jak najmniej na świecie, a przynajmniej w naszym otoczeniu, czego Wam i sobie życzę.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń