Foto: Den norske filmskolen
Dziś wieczorem trzymamy kciuki, albo jak chcą tubylcy krzyżujemy palce w dwóch intencjach:
żeby nasza Agnieszka Holland zdobyła Oskara za film "W ciemności",
żeby Hallvar Witzø, twórca filmu "Tuba Atlantic" stanął z Oskarem w dłoni i przemówił na oskarowej gali po norwesku.
W styczniu oglądaliśmy, jak spontanicznie zareagował ten młody Norweg na wieść, że jego film został nominowany do Oskara. Wskoczył na stół i wrzeszczał z radości (krzyczał to byłby eufemizm), po czym zadzwonił do swego ojca i rozpłakał się.
"Tuba Atlantic" to krótkometrażowy film, który ten dwudziestoparoletni student szkoły filmowej w Lillehammer nakręcił jako zadanie egzaminacyjne.
Prosta, wzruszająca historia. Bohater filmu dowiaduje się, że pozostało mu kilka dni życia. Chce pojednać się z bratem - emigrantem, który mieszka po drugiej stronie Atlantyku. Pomóc ma mu w tym dziwne urządzenie, które budowali razem, gdy byli dziećmi. Czy uda mu się dotrzeć do brata? Czy zdążą wyjaśnić sobie to, co trudne, bolesne?
Być może dziś także my - emigranci powinniśmy czasem skorzystać z magicznej mocy takiej tuby?
Trailer filmu można obejrzeć TU.
Pozdrawiam!
Ha det bra!
Reniferowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz