Wtorek - dzieci wracają po świętach do Polski. Gdy przesiadają się w Oslo do kolejnego samolotu, ja jestem już w mojej nowej pracy. Na trochę urlopowałam się z przedszkola. Mam arcyciekawe, ważne, serce poruszające zadanie. Tak ciekawe, że niemal zapominam o czekającym mnie sobotnim egzaminacyjnym maratonie. O moich przedszkolnych dzieciach nie zapominam, na pewno do nich wrócę.
Związałam w gumkę siedem ołówków, siedem długopisów (te wszystkie gadżeciarskie od Was, kochani, też!). Jakaś niezwykle spokojna jestem przed tym egzaminem. W końcu - ileż ja mam lat, żeby panikować!
Jest takie duńskie powiedzenie: Noen må gjøre det verst, sa gutten, han skulle på skolen, co w wolnym tłumaczeniu znaczy: Ktoś musi odwalić czarną robotę, rzekł chłopiec, wychodząc do szkoły.
Az sie prosi o parafrazę: Ktos musi odwalić czarną robotę, rzekła Reniferowa, wychodząc na egzamin;)
Jakieś kciuki - tak dla odgonienia ewentualnego pecha - by się przydały:)
Być może ktoś z Was też wybiera się jutro na bergenstensten.
Powodzenia!
Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa
Chciałabym (na bergens jutro) ale jeszcze wiele mostów :)
OdpowiedzUsuńTrzymanie kciuków masz jak w banku, odbiorę z procentami jak dożyję tylu nowych połączeń w moim mózgu by móc zdawać. Pozdrawiam ze znowu zimowej wyspy :)
Judyta
Lykket til!!! Jeg krysser fingrene for deg!!!
OdpowiedzUsuńNapisz jak było, bo paluszki już bolą :)
OdpowiedzUsuńJudyta