poniedziałek, 29 lipca 2013

(169) Kulinarny debiut


Tu lubię wędkować.
Wczoraj wróciliśmy z kilkoma sztukami w wiaderku. Największy znany mi rybopożeracz miał dzisiaj ucztę. Do niego to nawet ryba uśmiecha się z patelni;)
Za trzy dni popróbujemy dorsza smażonego w zalewie słodko - kwaśniej (co najmniej tyle ryba musi się marynować). Przepis znalazłam w sieci. Mam nadzieję, że ten kulinarny debiut nie okaże się niewypałem.
Z dzisiejszej wyprawy na ryby nici. Wypadałoby za Starszymi Panami zaśpiewać:

Choć w dali niebo jeszcze się niebieszczy,
smutny deszczyk
sobie mży.





Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz