poniedziałek, 31 marca 2014

(187) Prawie metr radości


Renifer wypróbował wędkę do połowu z łodzi.
Zapowiada się niezły maraton kulinarny. Fiskekraftu muszę nagotować z tego, co do zamrażarki się nie zmieści. Tylko skąd ja taki wielki gar wytrzasnę?

Kiedyś nasi znajomi z akademika niechcący upolowali na drodze sarnę.
- Trzeba będzie to mięso ugotować - powiedział jeden, po inżyniersku skracając myśl.
- Ale skąd my taki wielki gar wytrzaśniemy? -odparł drugi.
Śmiechu było co niemiara.

No to powtórzę: Skąd ja taki gar wytrzasnę?

Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa

piątek, 28 marca 2014

(186) Både sjenert og utadvendt

Dziś Jens Stoltenberg poinformował oficjalnie, że opuszcza norweską politykę. Ale z oczu go nie stracimy. Od 1 października przejmie obowiązki sekretarza generalnego NATO.

Oglądamy konferencję prasową. Erna gratuluje Jensowi, Jens dziękuje Ernie. To, że całkiem niedawno stali po przeciwnych stronach w wyborczej gonitwie, nie ma teraz znaczenia.
Tej umiejętności traktowania się z szacunkiem bez względu na różnice poglądów można się od nich uczyć.

Ujmujący jest bezpretensjonalny sposób bycia Jensa Stoltenberga.
I ten chłopięcy uśmiech.
Słyszę jak tuż po konferencji jeden z jego kolegów mówi:
Jens er både sjenert og utadvendt.

I moim zdaniem trafił w sedno.

***

sjenert - nieśmiały
utandvendt - ekstrawertyczny, łatwo nawiązujący kontakty, otwarty

***

Pewna kochana osoba podjęła ważną decyzję.
Osoba, o której mogę powiedzieć, że podobne jak Jens jest både sjenert og utadvendt.
Powodzenia w nowym miejscu!

Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa

niedziela, 2 marca 2014

(185) Tutaj jest miło

W czasie wczorajszej rozmowy z K naszła mnie taka refleksja:
Norwegowie zachowują się, jakby żyli na innej planecie. Dobrobyt wyposażył ich w umiejętność niedostrzegania tego, co burzy ład i harmonię ich spokojnego świata.

A mnie zjada niepokój. Jak im wyjaśnić, jakie obawy miewają ludzie spoza tej idyllicznej krainy?
Jak opowiedzieć o czasach, gdy niemal samotnie trzeba było podnieść się z niesprawiedliwości przy milczącej zgodzie pozostałych postaci dramatu?

A dziś? Jak opowiedzieć im o tym niepokoju?
O pokój.

Patrzę za okno: spokojny fiord, odpływ, co pozwala się wyłonić spragnionym słońca kamieniom i łodki, co suną w nieznane.
Niemal słyszę Haneczkę Banaszak:

W moim magicznym domu...

Tutaj nikt z nikim się nie liczy,
gazet nie czyta, plotek nie słucha.
Tutaj jest miło i przytulnie,
chociaż na świecie zawierucha.

***
A Ukraina? Ukraina jest przecież tak daleko.

Reniferowa