wtorek, 17 marca 2015

(200) Aurora

Wracam późno z konferencji. Renifer na spotkaniu podsumowującym zakończnie projektu. Po dziewiątej dostaje od niego sms: Zorza

Wyłączam telewizor, gaszę światła. Nie, to za mało. Szybko się ubieram i biegnę na naszą plażę. I siedzę tam w samotności, ciszy i magii.

Biję się w piersi, nie nauczyłam się obsługi tego super aparatu - prezentu świątecznego od naszego Cyfrona. Zdjęcia z komórki nie oddadzą tego cudu.

Czymś się martwiłam ostatnio, trochę pod górkę było. Jakieś obawy, smutki i słońca deficyt. A pod tym niebem cuda! Jakaś klapka wraca na swoje miejsce. Coś się w tej tajemnicy rozjaśnia, wyjaśnia i prostuje. Sama pod tym niebem - ale nie samotna. Od Was oddalona - ale jakże bliska. To pewne - jest jakaś prawda, którą tylko przeczuwamy. Jakieś światło, które gdzieś na nas czeka.
Potrzebna mi była ta dzisiejsza zorza jak powietrze!

Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa

3 komentarze:

  1. Dziękuję za odwiedziny na moim blogu:) Bardzo było mi miło:)) I fajnie, że zorza pozwoliła na zmianę nastawienia i złapanie dobrego oddechu:) Pozdrowienia słoneczne dziś!

    OdpowiedzUsuń
  2. <3 ładny wpis... przez ułamek sekundy, poczułam, że też tam siedze :)

    OdpowiedzUsuń