środa, 12 sierpnia 2015
(209) Środa na Aksli
W środy nie pracuję. Pojechaliśmy dziś rano do dentysty. Sprawa pilna, wyjazd do Polski w najbliższym czasie niemożliwy. O dziwo - nie przeżyliśmy szoku przy kasie. Fakt - to kosztuje. Ale ten dentysta tu żyje, tu płaci podatki, tu wydaje swoje uczciwie zarobione pieniądze. Na Kiperviktorget można w środy i soboty kupić warzywa od - jak się to tu mówi - prawdziwego rolnika. Za 2,5 kg pomidorów, dwa ogórki i dwie sałaty zapłaciłam dziś 190 koron czyli ok 90 złotych. Domyślam się, że dentysta też jada pomidory i też zostawia dwie stówki na straganie.
A dlaczego piszę wyżej o uczciwości? Bo dostaliśmy nie tylko paragon fiskalny, ale także rachunek z wyszczególnieniem wszystkich procedur - co było robione i ile to kosztowało. O rachunek nie prosiliśmy, tu rachunek wydany pacjentowi to standard...
Po wizycie Renifer uśmiechniety od ucha do ucha pojechał do pracy a ja pospacerowałam uliczkami Ålesund, posiedziaam przy Storneskaia, obserwując mewy, co gromadnie obsiadły nadbrzeżne kamienie, uśmiechałam się do turystów schodzących na ląd z olbrzymiego cruisera SERENADE OF THE SEAS i odpowiedziałam na radosne machanie dzieci, odpływających właśnie Hurtigrutą na swój być może pierwszy rejs. A wisienką na torcie było wejście na Akslę.
***
Siedzę na Aksli. Suszę się w słońcu, bo trochę mnie wcześniej zmoczyło. Zmęczona, trochę ubłocona. I spokojna. Tęsknię za Wami, Kochani, ale wiem, że Wam tam dobrze.
Wam tam, a mnie tu.
I to jest szczęście.
Taka była dziś Valderøya widziana z Aksla fjellstua
Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa
A ja jestem drugi tydzień w Polsce w niemiłosiernych upałach i zaczynam tęsknić za Bergen, niskimi temperaturami, spacerem w południe i deszczykiem :) Życie w 38 stopniowych upałach mnie delikatnie przerasta... :)
OdpowiedzUsuńChoć po warzywa wychodzę na ogródek :) Tego i w zasadzie tylko tego najbardziej mi brak w Norwegii :)
UsuńKtóregoś lata byłam w Polsce przez kilka upalnych dni. Gdy po powrocie do Norwegii wysiadłam z samolotu, miałam wrażenie że połykam soczyste norweskie powietrze. Brzmi to dziwnie, ale tak to właśnie odczuwałam. Stale powtarzam koleżankom w pracy: Nie narzekajcie na norweską aurę - nie wiecie, co to udręka upału.
UsuńA ogródka ZADROSZCZĘ!
Pozdrawiam:)
Witaj Reniferowo powakacyjnie! Płynełam dzisiaj na odkrytym, górnym pokładzie promu przez fiord ...cudnie! Piękna pogoda przyszła i do nas! Nazbierajmy słońca na słoneczne przetwory by móc w ciemne jesienno zimowe dni prosto ze słoika doświetlać niebo zorzą :))) A propos zorzy- była dziś w nocy. Zobaczyłam około trzeciej godziny. W sierpniu! W magicznym miejscu mieszkamy. Macham przez fiord. Judyta
OdpowiedzUsuńP.S. .Pozdrawiam po wakacyjnie ! Dziękuję za reportaże z Tall Ships..gdzieś tam mijałyśmy się w tłumie dumne z naszych załóg.
Tak, Judytko, mamy nareszcie lato! I tak piękny ma być jeszcze cały następny tydzień. W urlopowym nastroju - choć już po urlopie - wylegujemy się na tarasie. To niezwykłe, jak po intensywnym dniu w pracy można doładować energię dzięki słońcu. Działamy
Usuńwidocznie na baterie - te słoneczne:)
Masz rację, to miejsce magiczne. Czasem myślę, że jesteśmy wybrańcami losu. Ale czy tak będzie zawsze? Cieszmy się tym, co jest.
Pozdrawiam serdecznie!