Wróciliśmy późnym wieczorem z wędkowania. Wiaderko pełne ryb. Ta największa to niezła sztuka.
Woda w fiordzie gładziutka i przeźroczysta, góry wokół dziś łagodne. Czasem bywają groźne i zasępione, ale nie dziś. Jak zwykle, ponuciłam trochę pod nosem i pogimnastykowałam się z wędką w ręku. Dużo powietrza w płucach, wilgoć od fiordu na twarzy i rybie łuski na butach.
Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz