poniedziałek, 16 października 2017
(267) Wrzosy
We wrześniu rozpoczął się sezon polowania na jelenie. Mąż koleżanki jest myśliwym, a jej kilkuletni syn wie, jakie hobby ma tata. Mały dowiedział się, że jelenie odżywiają się między innymi wrzosem. No to wyharatał z ogródka przydomowego cały wrzos i przetransportował go na skraj pobliskiego lasu. I czekał na jelenia. Koleżanka, gdy zobaczyła przeorany ogródek nie wiedziała, czy się złościć, czy chwalić małego za pomysłowość.
A ja, ilekroć patrzę na wrzos, wspominam nasze z dziećmi łazikowanie po Norwegii. Pierwsze wspólne wakacje, gdy Ulstein było naszą bazą wypadową. Wyprawa za wyprawą. Nogi otarte do krwi, ubłocone buty, jedzenie rokładane na kamieniach. I my rozłożeni na kamieniach, gdy sił brakło. Pierwsze wędkowanie. Jazda serpentynami na Trollstigen naszą wysłużoną audiczką i moje okrzyki na każdym zakręcie. I smród gumy z umęczonych hamowaniem opon.
I wrzos, którym ktoś kochany ozdobił swój kapelusz.
Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz