Za rok, 9 października 2013 roku, kolejne wybory parlamentarne w Norwegii (Stortingsvalget 2013).
Obejrzeliśmy debatę. Obecny premier Jens Stoltenberg dyskutował z Erną Solberg, szefową opozycyjnej partii Høyre . Była to pierwsza z wielu słownych potyczek, jakie stoczą w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy. Mimo różnic potrafili rozmawiać bez wzajemnego oskarżania się, bez inwektyw, rzeczowo, na temat. Argument kontra argument, a nie, jak gdzie indziej, człowiek kontra człowiek. Żadnych wycieczek ad personam.
Można?
Można.
Jakże inne jest to od poziomu, jaki prezentują niektórzy polscy politycy. To wzajemne ujadanie trudno umieścić na skali: przywoite - dopuszczalne - kontrowersyjne - nie do przyjęcia. To wyszło już, niestety, poza skalę. Pewnie dlatego nie tęsknię za polską telewizją. Wolę poczytać wiadomości w sieci. Omijam teksty, których nagłówki sugerują, że zawartość może mnie wyprowadzić z równowagi. I jestem zdrowsza.
Zatem do wyborów niespełna rok. Mój blog ma mieć charakter apolityczny. Nie złamię tej zasady, jeśli powiem, że bliższe mi są poglądy osoby, której nazwisko zaczyna się na S i kończy berg.
Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz