Foto: Sunnmørsposten
Kjel Inge Røkke to Norweg, który swoją wielomiliardową fortunę zbudował od podstaw. Przed wielu laty zaczynał od jednej łodzi i udało mu się stworzyć jedną z czołowych firm światowego rybołóstwa.
W dzisiejszych wydaniach Sunnmørsposten i Aftenposten artykuły o jego nowym projekcie. Otóż Røkke postanowił przekazać lwią część swojej fortuny społeczeństwu. Pierwszym z jego projektów ma być ufundowanie statku badawczego, który ma być wyposażony w urządzenia umożliwiające dokonywanie pomiarów zarówno w atmosferze, jak i w morskich głębinach. Planowane są pomiary na głebokości do sześciu tysięcy metrów. Zaawansowane technologie zastosowane na statku pozwolą zasysać plastikowe śmieci z dna morskiego i spalać je bezpośrednio na pokładzie. Mowa tu o pięciu tonach plastiku dziennie. I ma się to odbywać bez emitowania szkodliwych gazów do atmosfery. Statek ma mieć trzydziestoosobową załogę, a pracować ma na nim sześćdziesięciu naukowców. Dla Røkke jest to projekt pro bono. Sfinansuje zarówno budowę jednostki, jak i jego utrzymanie. Do współpracy przy projekcie włącza się World Wildlife Found.
Mierzący 181 metrów statek ma się nazywać REV od pierwszych liter słów RESEARCH (badania) EXPEDITION (wyprawa) i (VESSEL) statek. Będzie oddany latem 2020 roku.
I tu wisienka na torcie. Statek ma być projektowany i budowany w VARD. Projektantów z ålesundzkiego Vard Design ma wspomóc Espen Øino - Norweg, który zaprojektował największy jacht świata.
W krótkim wywiadzie dla Aftenposten Røkke mówi: "Morze dało mi ogromne możliwości. I za to jestem wdzięczny."
LINK do artykułu w Sunnmørsposten
LINK do artykułu w Aftenposten
Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA tu napisali, że mają go budować między innymi w Battvåg.
OdpowiedzUsuńhttps://www.nrk.no/mr/avansert-skip-blir-levert-fra-vard-til-rokke-1.13497430
Pozdrawiam Jacek
Dobrze, że firmy z naszego terenu łapią coraz więcej kontraktów. A taki projekt, jak REV to będzie coś naprawdę wyjątkowego. Pozdrawiam:)
UsuńTo chyba będzie pierwsza jednostka oddana na czas w norweskich stoczniach.
UsuńCzęsto przesunięcia terminu wynikają nie z winy stoczni. Właściciel nagle życzy sobie dokonania pewnych zmian i to sprawia, że termin się zmienia. Być może jest tak, jak mówisz. Znam tylko wyrywek sytuacji. Pozdrawiam w tym trudnym wirusowym czasie :)
Usuń