Chciałoby się znów spojrzeć na Ålesund ze wzgórza Aksla.
Nic z tego. Schody prowadzące do Aksla Fjellstua pokrywa warstewka lodu.
Jedyny sposób to pokonanie stromego podejścia w rakach. Po ostatnim, zakończonym upadkiem, piruecie zostałam szczęśliwą właścicielką tychże. Można powiedzieć, że Reniferowa została podkuta. Ale rogów mi nikt nie przyszlifował. Całe szczęście - bez nich byłoby chyba nudno.
Na razie pozostaje nam spoglądanie na Akslę z kai.
Tu nikt się nie czai i ludzie chodzą w centrum miasta w rakach. To widok trochę zalatujący kosmosem - pani w spódniczce i poncho wysiada z autobusu i zakłada raki na kozaczki. Ale nikt, jak dotąd, rakiem nie chodzi:)
Pozdrawiam!
Ha det bra!
Reniferowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz