brattvaag

brattvaag

KIM JEST RENIFEROWA?

Mieszkam na wyspie. Bywa, że woda leje się z nieba, deszcz pada poziomo, a wiatr chce urwać głowę. Ale gdy wyjdzie słońce, woda w fiordzie zaczyna mienić się kolorami, czas staje w miejscu. Tu w pełni czuję, że JESTEM. W Norwegii bywałam wcześniej jako turystka, od jesieni 2011 tu jest mój dom.

Na blogu piszę o godnych odwiedzenia zakątkach Norwegii - także tych mniej znanych. Blog to także skrawki naszego emigracyjnego życia. To zapiski przede wszystkim dla naszych dzieci. Ale nie tylko.

Zapraszam!

Reniferowa

czwartek, 1 sierpnia 2013

(173) Akerendam i poszukiwacze skarbu w Norwegii

Żródło: http://www.nederlandsemunten.nl

Początek osiemnastego wieku. Holenderski statek Akerendam płynie wzdłuż norweskiego wybrzeża. Na jego pokładzie znajduje się mnóstwo skrzyń kryjących wszelkie dobra. Wśród nich dziewiętnaście najcięższych skrzyń. Te wypełnione są po brzegi monetami. Nieświadomi swojej przyszłości członkowie załogi grają w kości, śmiejąc się i przekrzykując.
Nadchodzi sztorm? Co tam sztorm! Niejeden sztorm za nami!
Ten był ostatni.
Dobra z leżącego na dnie statku dryfują w kierunku wyspy Runde, z czego skwapliwie korzystają jej mieszkańcy. A gdy woda przestaje przynosić to, co można wykorzystać, sprawa zatopionego statku ginie w czeluściach niepamięci.
Rok 1972, ponad dwieście pięćdziesiąt lat od katastrofy. Grupa nurków sportowych wraca na ląd z podwodnej eskapady. Z głowami pełnymi wrażeń i rękoma pełnymi monet. Opowiadają o wraku statku, który czekał na nich w głębinie. I tak historia Akerendamu odżywa. Statek jest na ustach wielu, interesują się nim media. A największe emocje budzi wśród poszukiwaczy skarbów. Od tej pory Runde odwiedzają nie tylko miłośnicy ptaków, podziwiający żyjące na klifach ptasie kolonie. To prawdziwa Mekka dla nurków eksplorujących wody wokół Runde w nadziei na powrót na ląd ze złotym krążkiem w dłoni. Mówi się o szczęśliwcach, którzy wypływali z setkami kilogramów monet odnalezionych w morskich głębinach.

Ja nurkowania się boję. Ba! Boję się zanurzyć głowę, nawet w płytkiej wodzie. Do tej pory pamiętam człowieka z pływalni na Teatralnej, który na pierwszym roku studiów kijem wpychał mnie pod wodę. Twierdził, że tylko próbuje dodać mi odwagi. Świetnie się przy tym bawił. A ja miałam oczy pełne wody i łez. I to był uniwersytecki pedagog.
Kto by wtedy pomyślał, że kiedyś ta nieporadnie pływająca sierotka będzie żyć w najpiękniejszym zakątku świata, o ironio - otoczona ze wszystkich stron wodą!
A ten gość z pływalni? Może nadal macza kij?

Wracając do meritum: jeśli nurkujesz i lubisz przygody, wybierz się na Runde. Może wrócisz do domu z pełną sakiewką? A nawet jeśli nie, to na pewno z workiem wrażeń!

***

Mały oppdatering:
Bill Gates wylądował dziś po południu na lotnisku na Vigrze. To zaledwie dziesięć kilometrów od naszego domu. Towarzyszy mu rodzina. Mają spędzić w Sunnmøre urlop.
Jedno jest pewne - poszukiwać złotych monet to on na pewno nie musi;)


Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz