brattvaag

brattvaag

KIM JEST RENIFEROWA?

Mieszkam na wyspie. Bywa, że woda leje się z nieba, deszcz pada poziomo, a wiatr chce urwać głowę. Ale gdy wyjdzie słońce, woda w fiordzie zaczyna mienić się kolorami, czas staje w miejscu. Tu w pełni czuję, że JESTEM. W Norwegii bywałam wcześniej jako turystka, od jesieni 2011 tu jest mój dom.

Na blogu piszę o godnych odwiedzenia zakątkach Norwegii - także tych mniej znanych. Blog to także skrawki naszego emigracyjnego życia. To zapiski przede wszystkim dla naszych dzieci. Ale nie tylko.

Zapraszam!

Reniferowa

środa, 25 lutego 2015

(199) Rzucę ptaszkom ochłapy, niech się ptaszki cieszą

Dzisiejszy widok z okna: Valderhaugfjorden (OGÓŁ)

Dzisiejszy widok z okna: Valderhaugfjorden (SZCZEGÓŁ: Ptasia uczta, rybak wyrzuca resztki po patroszeniu ryb)


Obejrzeliśmy wczoraj wstrząsający dokument o Polakach, którzy zginęli w pożarze domu w Drammen. Niewielki dom, w którym wygodnie mogłoby mieszkać kilka osób. Ich było tam ponad dwudziestu. Ktoś im na to pozwolił. Za wynajem płacili grosze, zarabiali chyba też niewiele, bo pracowali na czarno. Siedmiu budowlańców mniej, siedem rodzin w żałobie. Matka pochylająca się nad grobem syna w Płocku. Syn kreślący znak krzyża przy mogile ojca. Jeden z ocalałych, który spać spokojnie już nigdy nie będzie. I ten mały, niepozorny starszy pan, którego chciano obarczyć winą za to wszystko.
Gdy słyszę opinię fachowca, norweskiego prawnika, rosną we mnie złość i bezsilność. Mówi, że sprawa zakończyłaby się inaczej, gdyby w pożarze zginęli Norwedzy. Tutaj nikt odpowiedzialności nie poniósł...

TU LINK do filmu Berre ein polakk

***

Trochę trudny ten ostatni życia kawałek. Choć jest się z czego cieszyć (czekamy na marcowe zdjęcia w todze i na wrzesien!!!), to z kątów wyzierają jakieś zadziory - trochę ze zdrowiem na bakier tu i tam za wodą, najkochańsza sąsiadka zbliża się do kresu, w pracy czasem zapał gaśnie, jak polany wodą z konewki. Ropa tania jak barszcz, a to nie wróży dobrze tym, co w kraju wodą i ropą płynącym żyją.
Ale nie z takich mroków udawało się wygramolić.

***

Mały S. zastrzelił mnie swoim błyskotliwym spostrzeżniem:
Wiesz, ty czasem tak dziwnie mówisz.
I po chwili namysłu dodaje z szelmowskim uśmiechem:
Ale to normalne, jesteś przecież dziewczyną!

I tym optymistycznym akcentem...


Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa