brattvaag

brattvaag

KIM JEST RENIFEROWA?

Mieszkam na wyspie. Bywa, że woda leje się z nieba, deszcz pada poziomo, a wiatr chce urwać głowę. Ale gdy wyjdzie słońce, woda w fiordzie zaczyna mienić się kolorami, czas staje w miejscu. Tu w pełni czuję, że JESTEM. W Norwegii bywałam wcześniej jako turystka, od jesieni 2011 tu jest mój dom.

Na blogu piszę o godnych odwiedzenia zakątkach Norwegii - także tych mniej znanych. Blog to także skrawki naszego emigracyjnego życia. To zapiski przede wszystkim dla naszych dzieci. Ale nie tylko.

Zapraszam!

Reniferowa

wtorek, 12 lipca 2016

(222) Synnaladsvatnet


STIKK UT! zawiodło nas dziś do Brattvåg. Przeszliśmy trasę wzdłuż
Synnaladsvatnet. Nie byliśmy tu chyba z cztery lata. Trasa zmieniła się nie do poznania. Kiedyś żwirowo - kamienista ścieżka wśród krzaków i drzew, teraz droga na tyle szeroka, że przejedzie nią auto. I oświetlenie. Tak, cała trasa usiana lampami! Zimą to chyba wymarzone miejsce dla wielbicieli nart biegowych. Poziom wody też dużo niższy od tego sprzed lat. Wydaje mi się, ze pada aż za często, ale tu tego nie widać. Wody w zbiorniku jak na lekarstwo.
Dobrze wrócić w miejsce, które przywołuje dobre wspomnienia. Tu spędziliśmy z Reniferem ostatnie wakacje przed moją przeprowadzką do Norwegii. Tu, w Brattvåg, robiłam pyszny sernik na zimno z własnoręcznie zebranymi malinami i tu uczyłam się norweskiego na miesięcznym intensywnym kursie pod czujnym okiem kochanej E. Lata minęły, a serce nadal szybciej bije, gdy zbliżamy się do Brattvåg.












W drodze powrotnej udało mi się namówić Renifera na krótki postój w naszym ulubionym miejscu do wędkowania. Zaczęło kropić, a my bez kurtek. To trzeba było się spiąć. No to się spięłam i wyciągnęłam pięknego dorsza, a po chwili Renifer zaprosił na obiad (jutrzejszy) dorodną makrelę.


Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa

niedziela, 10 lipca 2016

(221) Borgundgavlen


Dziś kolejna wycieczka w ramach akcji STIK UT!
Borgundgavlen to rozległy teren rekreacyjny w Ålesund położony między Borgundfjorden i Nørvasunden. Fiord Borgundfjorden to od wieków miejsce skupiające ludzi żyjących z rybołóstwa. Na Borgundgavlen żyli w dawnych czasach kupcy, którzy dobrobyt zawdzięczali rybodajnemu fiordowi. Historycy odnaleźli na tym stosunkowo niezbyt rozległym terenie ślady czterech kościołów. Na miejscu jednego z nich wzniesiono stojący tu do dziś Borgund kirke. W 1931 roku utworzono na części Borgundgavlen Sunnmøre Museum, w którym zgromadzono pamiątki minionych wieków. Są wśród nich zabytkowe domostwa, łodzie, a także liczne przedmioty codziennego użytku.



















Wyprawę do Borgundgavlen rozpoczęliśmy od spaceru po Sunnmøre Museum. Potem drogą w górę, przez las. Zatrzymywalismy się wielokrotnie, by podziwiać wyłaniające się zza drzew fiord i zabudowania miasta. Nørve widać stąd jak na dłoni. Na topie punkt widokowy. Można odpocząć, coś zjeść i posiedzieć, wsłuchując się w głosy lasu. Jagód zatrzęsienie. Pudełko po kanapkach w mig zostało napełnione. No to do dzisiejszego finałowego meczu EURO 2016 mamy torcik jagodowy z bezową pianką.


Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa

piątek, 8 lipca 2016

(220) Tueneset


Dziś kolejna wycieczka w ramach akcji STIKK UT! Pojechaliśmy na jedną z ålesundskich wysp Hessę, a dokładnie na jej część zwaną Tueneset.

Tueneset zostało w 2015 uznane za najlepszy teren rekreacyjny miasta Ålesund. W rywalizacji pokonało nawet najbardziej znaną i uwielbianą przez turystów wizytówkę miasta czyli wzgórze Aksla.
Tueneset jest fantastycznym miejscem i dla dzieci, i dla dorosłych. Niewymagająca wielkiej sprawności trasa. Wiele miejsc, w których można odpocząć, usiąść przy drewnianym stole i popiknikować. Zadaszone wiaty dające schronienie w razie niepogody. Paleniska, przy których można się ogrzać lub grillować. Plac zabaw dla dzieci pięknie wkomponowany w otaczającą naturę. Plaża położona przy leżącym tu Atlanterhavsparken czyli słynnym ålesundskim akwarium. Dziś, przy temparaturze powietrza 18 stopni, widzieliśmy śmiałków wbiegających z tej plaży do wody.
Na całym obszarze rozsiane są stare powojenne fortyfikacje. Gdy je budowano nikt z pewnością nie myślał, że po latach będą pełniły funkcję punktów widokowych.
Nachodziliśmy się w tej cudnej norweskiej naturze, nawdychaliśmy pachnącego morzem i lasem powietrza.
























Jak dobrze, że mam tę naturę na wyciągnięcie ręki. To moje remedium na smutki. Bo choć żyję w najpiękniejszym miejscu na świecie, to całkiem beztroskiego życia nie wiodę.


Posyłam uśmiech do Was, Kochani!

Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa