brattvaag

brattvaag

KIM JEST RENIFEROWA?

Mieszkam na wyspie. Bywa, że woda leje się z nieba, deszcz pada poziomo, a wiatr chce urwać głowę. Ale gdy wyjdzie słońce, woda w fiordzie zaczyna mienić się kolorami, czas staje w miejscu. Tu w pełni czuję, że JESTEM. W Norwegii bywałam wcześniej jako turystka, od jesieni 2011 tu jest mój dom.

Na blogu piszę o godnych odwiedzenia zakątkach Norwegii - także tych mniej znanych. Blog to także skrawki naszego emigracyjnego życia. To zapiski przede wszystkim dla naszych dzieci. Ale nie tylko.

Zapraszam!

Reniferowa

poniedziałek, 24 lipca 2017

(262) Moldejazz 2017 za nami



Moldejazz no niemal najstarszy europejski festiwal jazzowy. Starszy od niego jest tylko nasz polski Jazz Jamboree.
Od 1961 zjeżdżają latem do Molde muzycy jazzowi z całego świata. Uchodzi on za najważniejsze jazzowe święto Norwegii. Gwiazd może mu z pewnością pozazdrościć festiwal jazzowy organizowany w Oslo. Największymi gwiazdami tegorocznego festiwalu Moldejazz byli Herbie Hancock i Pat Metheny. W tym roku spędzilismy w Molde dwa dni. Pogoda dopisała. Wyjazd zdecydowanie udany! Molde to klimatyczne miasto z centrum położonym malowniczo na fiordem Moldefjorden. Gdy płyniesz do Molde promem z Vestnes, mijasz całą południową stornę miasta z górującym nad innymi budynkami hotelem Scandic Seilet. Z daleka wygląda on faktycznie jak wielki żagiel (norw. seil, seilet - żagiel). A po drugiej stronie fiordu majestatyczne Alpy Romsdalskie (Romsdalsalpene). Nie wszystkim mieszkańcom podobał sie pomysł wybudowania takiego kolosalnego hotelu, jednak okazało sie, że z czasem stał sie on jedną z większych atrakcji miasta. Z hotelem sąsiaduje Bjørnsonshuset - centrum kulturalne miasta z dużą salą koncertową. To tu odbył się koncert Pata, na którym bylismy w piątek.
Każdy dzień festiwalu otwiera parada, a potem na festiwalowych gości czekają koncerty odbywające się w kilku lokalizacjach. Idąc od przystani promu wystarczy wejść na ulicę Storgata i stąd mijać kolejno wszystkie kolejne miejsca, w którch odbywają się koncerty. Droga jest zamknięta dla ruchu samochodowego. Mnóstwo kafejek, restauracji kusi zapachami. Po drodze kilka punktów oferujących bilety na koncerty i festiwalowe koszulki. I kwiaty, mnóstwo kwiatów. My na miejsce odpoczynku wybraliśmy niewielki park położony w pobliżu posterunku policji. Tu było pusto, zacisznie, no i Renifer mógł się schować przed słońcem. Bo dla niego 25 stopni to upał nie do zniesienia:) Budynek posterunku rozbawił nas. A raczej napis na nim. Czcionka, której użyto przypomina mi tę, którą stosowaliśmy w szkole, drukując dyplomy.

Z wszystkich zespołów, których słuchaliśmy, największe wrażenie (poza Patem, oczywiście!), zrobił na mnie Nattmaskin, a zwłaszcza Pål Austnes na saksofonie.

Festiwal trwał sześć dni. Dla nas tylko dwa dni, ale pewnie w przyszłym roku zafundujemy sobie dłuższy podbyt w Molde.
Mamy takie stare zdjęcie. Renifer i ja pod plakatem z koncertu Pata w 1985 roku w Hali Ludowej. To zdjęcie wisiało na szafie w akademiku Renifera. Do Wrocławia Pat wrócił po 31 latach, by w 2016 roku zagrać znów w Hali, którą wiatr historii przemianował na Halę Stulecia. A za kilka miesięcy, w listopadzie zagra ponownie we Wrocławiu, tym razem w Narodowym Forum Muzyki. Może będziemy tam i my, kto wie?









































Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa

piątek, 21 lipca 2017

(261) Pat Metheny na Moldejazz 2017

Pat Metheny & Trondheim Jazzorkester, Molde 21.07.2017
Foto: Thomas Rasmus Skaug, "Romsdals Budstikke"


Pat Metheny na scenie, a my w czwartym rzędzie. Bilety kupiliśmy w styczniu i przez te pół roku cieszyliśmy się na TEN koncert. Pat Metheny zagrał na Moldejazz 2017 trzy koncerty, wszystkie z norweskimi muzykami. W ostatnim z nich towarzyszyła mu Trondheim Jazzorkester (Trondheim Jazz Orchestra). W trakcie fetiwalu Modejazz byliśmy na koncertach kilku innych wykonawców, ale ten dzisiejszy przyćmił wszystkie pozostałe.
Po raz pierwszy Pat odwiedził Molde w 1974 roku jako nieznany dziewiętnastolatek, by potem wracać tu kilkakrotnie jako jeden z najwiekszych wirtuozów gitary. Jest chyba w nim coś ze skandynawskiego ducha i spokojne, pieknie położone Molde to idealnie pasujące do niego miejse. Bo w natłoku wspólczesnych gwiazd pozujących do zdjęć na ściankach Pat Metheny jest perłą, która nie potrzebuje tandetnej oprawy.
T -shirt w paski, burza włosów na głowie, gitara i łagodny usmiech. I w tej skromności ukryty geniusz.

Słów brakuje, by podsumować ten dzisiejszy koncert.
Powiedzieć Pat, you made my day! byłoby za mało.
Mówię zatem Pat, you made my year!


Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa

czwartek, 6 lipca 2017

(260) Ptasia naiwność


Mamy sąsiadów w słusznym, a nawet bardzo słusznym wieku. Nasz pies bywa rozpieszczany przez nich suszoną rybą. Gdy potem leży przy sofie i przez sen wydaje dziwne dźwięki, domyślam się, że w śnie wzdycha do tej rybki, co ją właśnie zjadł. Sąsiedzi fundują też czasem ucztę mewom. Resztki ryby z obiadu i mewy w siódmym niebie. Zdarza się to coraz rzadziej. A mewy, zdezorientowane, zaglądają do nich niemal codziennie. Taka mewia naiwność i wiara w to, że to, co jest, będzie zawsze.

***

Ponoć w Europie obrączkuje się co roku około 3,8 miliona ptaków. Jeśli uda ci się odczytać oznaczenie na obrączce możesz to zgłosić i tym sposobem przyczynisz się do tworzenia bazy zawierającej między innymi informacje o migracjach ptaków i długości ich życia.
W Norwegii zaobrączkowane ptaki można zgłaszać tutaj: http://www.ringmerking.no/cr/

***

Kończy się ciepły, słoneczny dzień. Niemal cały spędziłam na tarasie. Słońce i książka. Złapałam, ile się dało. Bo od jutra o słońcu możemy tylko pomarzyć. Gdy przed laty uczyłam sie języka norweskiego w Polsce, mój nauczyciel opowiadał, że Norwegowie codziennie, a nawet kilka razy dziennie sprawdzają prognozę pogody. Uśmiechałam sie tylko na te jego słowa, bo trudno było jakoś dać temu wiarę. Jak zwykle życie dokonało weryfikacji, bo w tym, co mówił, nie było nawet odrobinę przesady!



Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa

wtorek, 4 lipca 2017

(259) Chętnie sprowadzę

Właśnie przeczytałam, że Norwegia importuje coraz więcej towarów z zagranicy.

Jak na razie, to mamy w tym roku lato tylko w kalendarzu. Po cudnym, ciepłym maju nastała jesień. Temperatury oscylują w okolicy 10 - 12 stopni. Sunnmørskie Alpy często spowite mgłą. "Smutny deszczyk sobie mży" - że zacytuję mistrza.
To ja chętnie sprowadzę słońce i ciepło. Może być z zagranicy. I wszelkie należne podatki uczciwie uiszczę.

Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa