brattvaag

brattvaag

KIM JEST RENIFEROWA?

Mieszkam na wyspie. Bywa, że woda leje się z nieba, deszcz pada poziomo, a wiatr chce urwać głowę. Ale gdy wyjdzie słońce, woda w fiordzie zaczyna mienić się kolorami, czas staje w miejscu. Tu w pełni czuję, że JESTEM. W Norwegii bywałam wcześniej jako turystka, od jesieni 2011 tu jest mój dom.

Na blogu piszę o godnych odwiedzenia zakątkach Norwegii - także tych mniej znanych. Blog to także skrawki naszego emigracyjnego życia. To zapiski przede wszystkim dla naszych dzieci. Ale nie tylko.

Zapraszam!

Reniferowa

piątek, 23 września 2011

(26) Jeszcze tylko nauczę psa...

W rozmowie z kolegą na temat nauki języka żartuję, że muszę jeszcze psa nauczyć szczekać po norwesku. A on bez zastanowienia wypala:
„To one tam inaczej szczekają?”.

Nasz weterynarz natomiast ze stoickim spokojem stwierdza:
„Eee, tam wszyscy tacy powolni i bez werwy, to i psom się pewnie szczekać nie chce”.



Odrobina norweskiego na co dzień:
po norwesku: Man skal ikke skue hunden på hårene.
po polsku: Nie osądzaj psa po sierści. (Nie oceniaj po pozorach. Nie szata zdobi człowieka.
)

Pozdrawiam!
Ha det bra!
Reniferowa

poniedziałek, 19 września 2011

czwartek, 15 września 2011

(24) W zawieszeniu

Przede mną - największy z dotychczasowych - życiowy zakręt.
Od 1 września nie pracuję. Zamykam różne polskie tematy i czekam.
Za kilkanaście dni Renifer powiezie mnie ... nie, nie windą do nieba, ale prawie do nieba. Taki przynajmniej jest plan.
Mam nieodparte ważenie, że dyndam w niebycie. Tu już nie czuję się u siebie, tam jeszcze mnie nie ma.
Po przyjeździe "parę spraw" do załatwienia, a wśród nich, bagatela: zdanie egzaminu z norweskiego i znalezienie pracy.
Chciałoby się powiedzieć: nie takie rzeczy za nami.
Ale gdzieś drąży tunelik to pierońskie: uda się, nie uda się, uda się, nie uda się... A co, jak się nie uda?
Najlepszy jest Reniferowy Pies, który, nieświadomy tego, co przed nim , leje na wszystko z wyżyn swego majestatu. Gdyby wiedział, ile zamieszania było z załatwieniem spraw związanych z legalnym przewiezieniem go do Norwegii - posyłanie próbki krwi kurierem do Puław, załatwianie psiego paszportu. Już go widzę, jak pomyka wzdłuż fiordu i w nosie ma fakt, że błoto, które naniesie do chałupy, sprzątać będę ja. Viva pieskie życie!

Wnoszę o natychmiastowe mnie odwieszenie!




Pozdrawiam!
Ha det bra!
Reniferowa