brattvaag

brattvaag

KIM JEST RENIFEROWA?

Mieszkam na wyspie. Bywa, że woda leje się z nieba, deszcz pada poziomo, a wiatr chce urwać głowę. Ale gdy wyjdzie słońce, woda w fiordzie zaczyna mienić się kolorami, czas staje w miejscu. Tu w pełni czuję, że JESTEM. W Norwegii bywałam wcześniej jako turystka, od jesieni 2011 tu jest mój dom.

Na blogu piszę o godnych odwiedzenia zakątkach Norwegii - także tych mniej znanych. Blog to także skrawki naszego emigracyjnego życia. To zapiski przede wszystkim dla naszych dzieci. Ale nie tylko.

Zapraszam!

Reniferowa

czwartek, 15 września 2011

(24) W zawieszeniu

Przede mną - największy z dotychczasowych - życiowy zakręt.
Od 1 września nie pracuję. Zamykam różne polskie tematy i czekam.
Za kilkanaście dni Renifer powiezie mnie ... nie, nie windą do nieba, ale prawie do nieba. Taki przynajmniej jest plan.
Mam nieodparte ważenie, że dyndam w niebycie. Tu już nie czuję się u siebie, tam jeszcze mnie nie ma.
Po przyjeździe "parę spraw" do załatwienia, a wśród nich, bagatela: zdanie egzaminu z norweskiego i znalezienie pracy.
Chciałoby się powiedzieć: nie takie rzeczy za nami.
Ale gdzieś drąży tunelik to pierońskie: uda się, nie uda się, uda się, nie uda się... A co, jak się nie uda?
Najlepszy jest Reniferowy Pies, który, nieświadomy tego, co przed nim , leje na wszystko z wyżyn swego majestatu. Gdyby wiedział, ile zamieszania było z załatwieniem spraw związanych z legalnym przewiezieniem go do Norwegii - posyłanie próbki krwi kurierem do Puław, załatwianie psiego paszportu. Już go widzę, jak pomyka wzdłuż fiordu i w nosie ma fakt, że błoto, które naniesie do chałupy, sprzątać będę ja. Viva pieskie życie!

Wnoszę o natychmiastowe mnie odwieszenie!




Pozdrawiam!
Ha det bra!
Reniferowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz