brattvaag

brattvaag

KIM JEST RENIFEROWA?

Mieszkam na wyspie. Bywa, że woda leje się z nieba, deszcz pada poziomo, a wiatr chce urwać głowę. Ale gdy wyjdzie słońce, woda w fiordzie zaczyna mienić się kolorami, czas staje w miejscu. Tu w pełni czuję, że JESTEM. W Norwegii bywałam wcześniej jako turystka, od jesieni 2011 tu jest mój dom.

Na blogu piszę o godnych odwiedzenia zakątkach Norwegii - także tych mniej znanych. Blog to także skrawki naszego emigracyjnego życia. To zapiski przede wszystkim dla naszych dzieci. Ale nie tylko.

Zapraszam!

Reniferowa

piątek, 29 grudnia 2017

(276) Romjul

Świąteczna gwiazdka od Uli

Romjul rozpoczyna się 27 grudnia (tu ten dzień nazywa się tredje juledag, czyli trzeci dzień świąt Bożego Narodzenia), kończy zaś w ostatnim dniu roku. Szkoły i uczelnie są zamknięte. Kto może, bierze urlop lub avspaseruje (czyli odbiera nadpracowane wcześniej godziny). A nawet jeśli idzie się do pracy, to dni wyglądają inaczej niż zwykle. Długie spotkania przy kawie i smakołykach, spokojne rozmowy, dzielenie sie opowieściami o rodzinnych świątecznych spotkaniach. Ci, którzy mają wolne, odwiedzają bliskich, wyjeżdżają na narty, do hytty albo po prostu siedzą w rozświetlonych choinkami i świecami domach, popijając gløgg i zajadając ciasto. Popularnym deserem jest riskrem med rødsaus czyli ugotowany na miękko ryż wymieszany z ubitą kremową śmietaną, polany musem z malin. Kiedyś popularny była zwyczaj å go julebukk. Był to odpowiednik naszej tradycji kolędników chodzących od domu do domu, śpiewających kolędy i obdarowywanych słodyczami.

Pracownicy norweskich szpitali nie mają więcej pracy w święta ani w romjula, tu nie oddaje sie babci czy dziadka na przechowanie do szpitala, bo samemu ma się zaplanowany wyjazd w góry. Jest to z pewnością wynik dobrego systemu opieki nad ludźmi starszymi w Norwegii. Tu osoby, które wymagają opieki i pomocy w codziennej egzystencji, mieszkają w specjalnie do tego przygotowanych placówkach. Tam organizuje sie im dzień tak, by nie było czasu na nudę. W każdej chwili może odwiedzać ich rodzina. Starsi ludzie zabiegają o to, by dostać sie do takiego domu opieki. I tu w Norwegii na święta rodziców się zabiera z takiego domu, a nie odsyła do szpitala.

Trwa romjul, każdego dnia trochę świętujemy, a dziś to nawet bardziej, bo okazja ku temu szczególna. Szkoda, że jubilata tu z nami nie ma. Posyłamy serdeczności za ocean!

I Wam, którzy tu zaglądacie, życzę, by rumjula trwała jak najdłużej.


Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa

czwartek, 28 grudnia 2017

(275) Po świętach

Święta były dosyć chłodne i śnieżne. Spędziliśmy je bez dzieci. Towarzyszył nam wiernie nasz czworonóg. Dostało mu się trochę smacznych kąsków, co niestety odchorował. Taki jak on staruszek wymaga ścisłej diety i każde od niej odstępstwo może skończyć się niepotrzebnym cierpieniem. Starzeje się w szybkim tempie, a przez ostatnie tygodnie to wręcz błyskawicznie. Nie ma już siły na dłuższe spacery, bieganie za patykiem poszło w odstawkę, wybiera prostą drogę, kamienie obchodzi bokiem. Nawet mniej żebrze o jedzenie. Oduczył się swojej miny pod tytułem "Głodzą mnie! Od miesiąca nic nie jadłem!" Teraz jest to raczej "Jecie coś? To może i mnie jakiś kąsek wpadnie?" Ale juz bez tych dramatycznychh psich ochów i achów. Nasz psiak jest żywym, merdającym ogonem przykładem na to, jak szybko można z okazu zdrowia zamienić się w niedołężnego starca. Nam ku refleksji.

Dziś kolejny mroźny, słoneczny dzień. Co prawda słońce szybko chowa się za upudrowanymi śnieżnym puchem szczytami Sunnmorskich Alp, ale zawsze to choć troszkę nam rozświetli te nasze zmęczone ciemnością, deszczem i wiatrem twarze. Mamy swoją wydeptaną trasę tu na wyspie. Długi spacer po skrzypiącym pod butami śniegu, czerwone od mrozu policzki i to miłe zmęcznie, które sprawia, że zaraz po powrocie do domu umawiamy się na kolejny spacer. Jutro. A propos marznących nosów, to tu w Norwegii bardzo popularne jest stosowanie specjalnego kremu na takie mroźne dni, a szczególnie chroni się twarze dzieci, które na świeżym powietrzu spędzają dużą część dnia. Taki kuldekrem (kulde - zimno) kupuje się w aptece. Wróciliśmy do naszego ciepłego domu, odgrzaliśmy pierogi i barszcz i obejrzeliśmy kolejny odcinek Wallandera. Nie chcę dziś myśleć o zabitych w Syrii, o zaginionych w górach turystach, o cynicznych politykach, czy nieuczciwych pracodawcach. Mam teraz romjul, mam oddech od tego, co poza naszą wyspą, poza naszym ciepłym domem.
Chwilo, trwaj!

Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa

niedziela, 24 grudnia 2017

(274) Wigilijne rozmyślania


Wigilia 2017

Przy lepieniu uszek wspominałam czas, co już nie wróci... To nasza druga wigilia bez dzieci. Myślałam, że będzie trudniej. Dziękuję Opatrzności za wifi, skypa, messengera. Przytulić ich się nie da i tego nie zastąpi nadłuższa rozmowa. Ale bez tych rozmów to byłyby smutne święta.
Aura nas nie rozpieszcza. Nim zrobi się jasno, zdąży już się ściemnić. No i można by tak codziennie ponarzekać na pogodę. Ale życie weryfikuje nasze spojrzenie na tego typu problemy. Jak posłucham kogoś, kto uciekł z wojennego piekła, by odnaleźć tu w Norwegii pokój, spokój i wyciągnięte do pomocy ręce, to zaczynam wręcz złościć sie na swoje głupie czasem biadolenie, bo akurat wiatr mi donice na tarsie poprzestawiał.
Jest tyle powodów do radości:
- oczekujemy na wspaniałą nowinę zza oceanu (a nawet dwie),
- u mego boku najcierpliwszy wśród reniferów Renifer,
- mam dzieci, które chcą dzielić się ze mną obrazkami ze swego życia (wiem, że to nie cały obraz, ale ten teraz należy już tylko do Was, Kochani,
- mam niezwykle przyjazny i wpierający zespół w pracy (z takimi ludźmi można góry przenosić!),
- dni stają się dłuższe i dłuuuuższe,
- uszka tu i za oceanem się pięknie ulepiły,
- zapowiadany orkan do nas nie dotarł...

Niech ten kolejny rok będzie dla Was i dla nas łaskawy! Zdrowie, zdrowie, zdrowie i wifi, skype, messenger;)


Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa

środa, 20 grudnia 2017

(273) Przedsmak świąt

Przyjechała dziś do nas T. Co roku piecze bożonarodzeniowe chlebki i rozwozi je przyjaciołom i znajomym. Wiem, że ma tyle spraw na głowie, jednak co roku myśli o obdarowaniu innych. To taki ciepły, pachnący przedsmak świąt.

Dobrych świąt, kochana T!
God jul, kjære T!

Dobrych świąt Wam, którzy tu zaglądacie!

Reniferowa

sobota, 16 grudnia 2017

(272) Zajrzyj do pralki, zanim ją włączysz

Odzież wełniana jest niezwykle popularna w Norwegii. To nie tylko grube wełniane swetry, ale także bluzki, podkoszulki, bielizna i oczywiście skarpety. Z programu do prania wełny korzysta się tu bardzo często. W NRK opisano niewiarygodną historię mieszkającego w Oslo kota o imieniu Zero. Mruczek ułożył się wygodnie w pralce na stercie prania, a nieświadomy niczego właściciel włączył program do prania wełny. Kot przeżył, ratowano go dwa dni. Z czworonogów wolę zdecydowanie psy, ale ta histora nadal wywołuje u mnie dreszcz przerażenia.

Tutaj LINK do artykułu na NRK


Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa