Źródło:www.dagbladet.no
Stale uczę się języka i sprawia mi to wielką frajdę. Norweskie radio, telewizja, prasa. Siedzenie nad książką, słownikiem, grzebanie w internecie. Teraz mam fazę na frazeologizmy. Możliwość zrozumienia idiomów to glębsze zanurzenie się w języku. Ja na razie brodzę w wodzie po pas, ale wierzę, że przyjdzie czas na odważne zanurkowanie.
Dziś będzie o zwrocie å være Harry, czyli o byciu Harry. Gdy Norweg mówi: Det er så Harry! albo Det er helt Harry! nie ma na myśli żadnego Harrego, jak moglibyśmy przypuszczać. On mówi o czymś obciachowym.
A co jest obciachem według Norwegów? Lista zmienia się z czasem, ale najczęściej królują na niej:
- grilldress, czyli dres z tworzywa sztucznego o rażących kolorach, szczyt lansu w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych,
- svenskehandel (inaczej: harrytur lub harryhandel) – tanie zakupy, na które Norwegowie wybierają się do Szwecji,
- spisse sko – buty w szpic,
- campingvogner og campinglivet - samochody campingowe i campingowe życie,
- kosedresser - jednoczęściowe ubrania dla dorosłych (jak tzw. pajacyki dla niemowlaków). Obciachem jest chodzić w takim pajacyku poza domem, a szczytem obciachu – lecieć samolotem w takim odzieniu (zdarza się, zdarza!).
TU artykuł w Dagbladet o uczuciach, jakie budzi kosedress: albo się go kocha, albo nienawidzi. Tytuł: Skal aldri i mitt liv ta på meg en slik en, czyli Nigdy czegoś takiego na siebie nie włożę
O Harrym usłyszałam po raz pierwszy od Kristine. Opowiadała kiedyś, jak stała się ofiarą niewybrednego żartu. Miała brać udział w balu przebierańców (utkledningsfest), a hasło przewodnie imprezy: alt helt Harry, czyli wszystko kompletnie obciachowe. Pomyslała, że idealnym strojem na taką okazję jest grilldress. Rozesłała wici, odwiedziła pobliski Fretex. Udało się zdobyć dresik, który bił w oczy krzykliwymi kolorami tak, że mógłby z powodzeniem zastąpić światła na skrzyżowaniu. Do tego szelest nylonu przy każdym kroku.
Pojawiła się na imprezie. Wszyscy Francja - elegancja, wystrojeni.
I ona - jedyna w grilldresie.
Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa
brattvaag
KIM JEST RENIFEROWA?
Mieszkam na wyspie. Bywa, że woda leje się z nieba, deszcz pada poziomo, a wiatr chce urwać głowę. Ale gdy wyjdzie słońce, woda w fiordzie zaczyna mienić się kolorami, czas staje w miejscu. Tu w pełni czuję, że JESTEM. W Norwegii bywałam wcześniej jako turystka, od jesieni 2011 tu jest mój dom.
Na blogu piszę o godnych odwiedzenia zakątkach Norwegii - także tych mniej znanych. Blog to także skrawki naszego emigracyjnego życia. To zapiski przede wszystkim dla naszych dzieci. Ale nie tylko.
Zapraszam!
Reniferowa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz