brattvaag

brattvaag

KIM JEST RENIFEROWA?

Mieszkam na wyspie. Bywa, że woda leje się z nieba, deszcz pada poziomo, a wiatr chce urwać głowę. Ale gdy wyjdzie słońce, woda w fiordzie zaczyna mienić się kolorami, czas staje w miejscu. Tu w pełni czuję, że JESTEM. W Norwegii bywałam wcześniej jako turystka, od jesieni 2011 tu jest mój dom.

Na blogu piszę o godnych odwiedzenia zakątkach Norwegii - także tych mniej znanych. Blog to także skrawki naszego emigracyjnego życia. To zapiski przede wszystkim dla naszych dzieci. Ale nie tylko.

Zapraszam!

Reniferowa

wtorek, 5 marca 2013

(143) Przypadkiem


Wytęż wzrok i znajdź na fotce psa:)

Zaprosiłam dziewczyny z kursu na próbę chóru. Jedna z Brazylii, druga z Iraku. Obie zostają z nami na dłużej.
Tak sobie myślę, że gdybym przeoczyła ogłoszenie w gazecie, nie wiedziałabym w ogóle o istnieniu chóru. Magia przypadku. Dobrze czuć, że nie wszystko w życiu musi toczyć się w jednym, ustalonym rytmie: praca - dom - dom - praca.
Choć na pracę nie mogę narzekać. Lubię moje przedszkolaki. Bardzo! I lubię opowiadać o nich Reniferowi. I on z wyraźnym zaciekawieniem słucha o drobniutkiej L, która kiedyś była mała, o przedsiębiorczej D, która wybiera się na zakupy do Moa i pierze lalkowe ciuszki w magicznej krzesełkowej pralce.
I o pulchniutkim S, który patrzy na mnie oczyma mojego taty.
Dziękuję Opatrzności, że sprowadziła nas w to miejsce.



Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa

4 komentarze:

  1. Droga Reniferowa,
    Tak piszesz o tych swoich przedszkolakach, a ja wlasnie patrze na mojego nie-przedszkolaka jeszcze, ktory wlasnie wczoraj zrobil pierwsze kroki:) jupi! Osiagnelismy kolejny stopien wtajemniczenia. A teraz wklada tacie pileczki do buzi i kaze mu 'dmuchac' i robic pileczkowa fontanne :) smieszny smyk. Nie spodziewalam sie ze posiadanie dziecka sprawi mi tyle radosci. I ze znajde w sobie na tyle cierpliwosci, zeby to wszystko ogarniac. A jednak:) Mowisz, ze pracujesz z takimi smykami? To dopiero wyzwanie i test na anielska cierpliwosc :) ale kto wie, moze i jadalabym rade?:)
    Czytalam co nieco o Twoich okolicach i mam nieodparte wrazenie, ze poruszanie sie w obrebie alesund jest dosc uciazliwe ze wzgledu na liczne tunele, wyspy etc. czy faktycznie tak jest? Czy codzienne dojazdy do pracy w alesund moga byc meczace i czasochlonne, zakladajac ze nie mieszkasz w samym miescie? A jak z oplatami za drogi, czy dla mieszkancow sa jakies abonamenty w sensownej wysokosci?
    Pozdrawiamy z naszej wyspy i idziemy na spacer:) Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po drogach gmin Ålesund i Giske poruszasz się bez opłat. Od jakiegoś czasu także przejazd tunelami między gminami jest bezpłatny. Mówi się o konieczności wprowadzenia opłat za przejazd przez centrum Ålesund w godzinach szczytu. Ale to dopiero plany. Gorzej mają mieszkańcy tych wysp, z których wydostać się można tylko promem czy fastbåtem. W razie niepogody są uziemieni, albo inaczej: "uwyspieni" ;)
      Wie coś o tym Judyta.
      Pozdrawiam spod śnieżnej chmurki:)

      Usuń
  2. Trochę było mowy ostatnio o dzieciacj.
    Mała dygresja dot. szkolnictwa w Polsce
    http://www.gadu-gadu.pl/tysiac-szkol-w-calej-polsce-do-likwidacji

    Więc kiedy przeglądam info o liczbie szkół w Norwegii i porównuję z tym co mamy tutaj, decyzja o wyjeździe staje się praktycznie nieodwołalna.

    Reniferowa - masz doświadczenie z dziećmi przedszkolnymi, czy w swojej karierze spotkałaś się z dziećmi innych narodowości, już nawet nie mówię o Polakach. Jeśli możesz, napisz proszę jak przebiegał proces adaptacyjny i poznanie języka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojawił się na ten temat krótki wpis.
      Pozdrawiam:)

      Usuń