brattvaag
KIM JEST RENIFEROWA?
Mieszkam na wyspie. Bywa, że woda leje się z nieba, deszcz pada poziomo, a wiatr chce urwać głowę. Ale gdy wyjdzie słońce, woda w fiordzie zaczyna mienić się kolorami, czas staje w miejscu. Tu w pełni czuję, że JESTEM. W Norwegii bywałam wcześniej jako turystka, od jesieni 2011 tu jest mój dom.
Na blogu piszę o godnych odwiedzenia zakątkach Norwegii - także tych mniej znanych. Blog to także skrawki naszego emigracyjnego życia. To zapiski przede wszystkim dla naszych dzieci. Ale nie tylko.
Zapraszam!
Reniferowa
piątek, 4 stycznia 2013
(126) 2013 - start!
Posylwestrowy powrót na wyspę. Długa, męcząca podróż. Na parkingu przed Lillehammer rozsiadła się trollowa para. I chyba to nie dzieci bawiły się tu śniegiem. Ona ma czym oddychać, na jego walory spuśćmy zasłonę milczenia.
Między Otta a Dombåsem mieliśmy za towarzyszkę podróży olbrzymią tęczę, która nagle pojawiła się na zasnutym ciężkimi chmurami niebie.
Nareszcie w domu. My sponiewierani podróżą. Pies rześki jakby własnie opuścił spa, a nie swój transportowy kojec.
Myślę o tym czasie, co za nami. Spotkania z bliskimi, okruchy wspólnych chwil, śmiech, łzy wzruszenia, rozmowy. Dziękujemy!
Kilka niepotrzebnych chwil złości, które chciałoby się wymazać z pamięci. Przedświąteczna gonitwa, hałas wielkiego miasta - to już przeszłość.
Teraz tylko wiatr za oknem i chrapanie psa.
***
Niech ten kiełkujący 2013 rok da Wam, którzy tu czasem zaglądacie, dobre życie!
Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A jutro na obiad żeberka wg Twojego przepisu, czyli po norwesku.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za wspaniałe chwile spędzone z Wami we Wrocławiu.
Basia i Irek.
Nam było równie miło! Dziękujemy!
OdpowiedzUsuńLykke til med matlaging, czyli powodzenia w kucharzeniu!
Pozdrawiamy,
Reniferowa i Renifer