Jest w tutejszym systemie edukacyjnym coś, z czym nie spotkałam się nigdy wcześniej. Prawdziwie norweski fenomen - folkehøyskole.
Folkehøyskole to oferta dla tych absolwentów szkół średnich, którzy nie są jeszcze zdecydowani co do swojej zawodowej przyszłości, nie mają żadnych planów dotyczących edukacji lub mają te plany mało sprecyzowane.
Jest to szkoła bez ocen i bez egzaminów. Nie ma tu sztywnych planów nauczania. Oferta dostosowana jest do zainteresowań uczniów. Sztuki plastyczne, rzeźba, teatr, film, gotowanie, projektowanie ubrań, dziennikarstwo... i czego dusza zapragnie. Zajęcia mają głównie charakter praktyczny. W ubiegłym roku szkolnym obejrzałam w Borgund Folkehøgskole w Ålesund spektakl oparty na motywach popularnych baśni. Uczniowie sami napisali scenariusz, skomponowali muzykę, uszyli kostiumy, opracowali choreografię, wykonali scenografię, akompaniowali, zajęli się promocją w mediach. Widowisko było naprawdę imponujące!
Nauka w folkehøyskole to także liczne wyjazdy - krajowe i zagraniczne. Często są one związane z projektami, nad którymi pracują uczniowie. To nie tylko zwiedzanie i odpoczynek - ale aktywność na wielu płaszczyznach, na przykład współpraca z rówieśnikami z innych krajów czy pomoc humanitarna.
Większość uczniów mieszka w szkole, nawet ci, którzy do domu mogliby dotrzeć w kilkanaście minut miejskim autobusem. Folkehøgskole to taki przystanek przed dorosłym życiem. To możliwość rozwoju zainteresowań, odkrywania własnych talentów, nawiązywania przyjaźni i uczenia się odpowiedzialności.
Nauka w takiej szkole jest bezpłatna, co nie znaczy, że ten rok jest prezentem od hojnego norweskiego państwa. Uczniowie płacą za mieszkanie, wyżywienie oraz udział w wycieczkach. Rok spędzony w folkehøyskole to wydatek od kilkudziesięciu tysięcy do ponad stu tysięcy koron (plus koszt wycieczek). Ale czego zamożoni Norwegowie nie zrobią dla swoich dzieci!
***
Piszę dziś o tym norweskim fenomenie, bo właśnie wróciłam z Ørsta Folkehøgskole. Pojechalismy tam na zaproszenie chóru z Ørsta, z którym mamy połączyć siły na festiwalu chórów w Ålesund. Taki krajowy festiwal organizowany jest każdego roku w innym mieście i tego lata Landsfestiwal for kor 2013 odbędzie się właśnie w Ålesund.
TUTAJ zabawny zwiastun naszego festiwalu.
źródło filmu: youtube.com
Jeśli będziecie w tym czasie w Møre og Romsdal - zapraszam do wspólnego śpiewania!
Pozdrawiam, ha det bra!
Reniferowa
brattvaag
KIM JEST RENIFEROWA?
Mieszkam na wyspie. Bywa, że woda leje się z nieba, deszcz pada poziomo, a wiatr chce urwać głowę. Ale gdy wyjdzie słońce, woda w fiordzie zaczyna mienić się kolorami, czas staje w miejscu. Tu w pełni czuję, że JESTEM. W Norwegii bywałam wcześniej jako turystka, od jesieni 2011 tu jest mój dom.
Na blogu piszę o godnych odwiedzenia zakątkach Norwegii - także tych mniej znanych. Blog to także skrawki naszego emigracyjnego życia. To zapiski przede wszystkim dla naszych dzieci. Ale nie tylko.
Zapraszam!
Reniferowa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ojej! Przyjadę na pewno! A nie będziecie przypadkiem na Haramsøya? Bo cos tak pamietam, że w zeszłym roku było dużo chórów własnie województwa.
OdpowiedzUsuń:)
Pozdrawiam
Judyta
Judyto, wiem, że na pewno będą koncerty w centrum Ålesund. A co jeszcze organizatorzy wymyślą, czas pokaże.
UsuńPozdrawiam:)
no to znowu ja swoje 3 grosze wrzucę... Folkehøyskole przeżyłam na własnej skórze - po 2gim roku studiów pojechałam do jednej ze szkół ludowych z koleżanką z roku celem szlifowania języka. Byłam na linii media og kommunikasjon. Dość bolesne przeżycie połączone z polubownym i dyplomatycznym wydaleniem nas ze szkoły. Wtedy wydawało mi się to moją porażką, teraz z perspektywy czasu wiem, że się dużo nauczyłam o Norwegii i Norwegach. ot taka lekcja pokory, na szczęście odrobiona...
OdpowiedzUsuńUdanego występowania.
Dzięki!
UsuńSporo zabawy, autentycznego śmiechu i radości w tym śpiewaniu, więc bez względu na efekt występ musi być udany. I pomyśleć, że gdybym przypadkowo nie trafiła na ogłoszenie o naborze do tego chóru, nie spotkałabym wszystkich tych wspaniałych ludzi.
Pozdrawiam, Ewelinko:)
P.S. Żałuję, że nie będzie mnie w tym czasie w NORGE, a nawet gdybym była to i tak w tak odległe rejony nie dojedziemy.
OdpowiedzUsuń